sobota, 29 października 2016

#19 Zayn Malik cz2

 ~~Wbiegłam do swojej sypialni i zaczęłam szlochać. Po chwili zmęczona zasnęłam.

Obudził mnie straszy hałas na dole. Przetarłam spuchnięte od płaczu oczy i
zorientowałam się, że ktoś dobija się do moich drzwi. Ubrałam leżącą koło łóżka bluzę Zayn'a i powolnym krokiem poszłam otworzyć drzwi.
T.-Co ty tu robisz?-zapytałam.
H.-Chciałem już wyważyć drzwi. Bałem się, że zrobiłaś sobie krzywdę.- powiedział loczek przytulając się do mnie.
T.-Nie zamierzam zabijać się przez takiego dupka jak on.- odparłam niczym zombie. -Wejdź. Masz na coś ochotę?
H.-Może zamówimy pizze i obejrzymy jakieś filmy? -zaproponował.
T.-Świetny pomysł. Widzisz miałam dzisiaj iść na randkę, ale coś nie wypaliło. -zaśmiałam się smutno.- To ty zamów pizzę, a ja muszę coś odwołać.
H.-Okay.-odparł całując mnie w czoło.
Zostawiłam loczka w salonie, a sama wybrałam się do sypialni. Wybrała numer Zayn'a i zadzwoniłam do niego.
Z.-Cześć skarbie. Gotowa na dzisiejszą randkę? Ja nie mogę się już doczekać.-mówił, a ja zastanawiałam się jak można być taką świnią. - Halo?
T.-Zayn to koniec. Nie ma dzisiejszej randki. Słyszysz zrywam z tobą ty zakłamany pajacu!-krzyknęłam przez łzy.
Z-Ale kochanie! Dlaczego?- zapytał zdesperowany.
T.-Może dlatego, że nie jesteśmy razem? Przecież podobno poszłam z tobą do łóżka na pierwszym spotkaniu.Powiedziałeś kumplom, że mnie przeleciałeś to co  jeszcze chcesz?- mówiłam
Z.-(T.I) kochanie to nie tak.- tłumaczył się.- Musiałem im skłamać. Tu chodziło o moją reputację.
T.-Ty dupku. I tak się mnie wstydziłeś. Ty myślisz, że ja chce się ciągle ukrywać ? Mam w nosie twoją reputację. Wsadź sobie ją w dupę!!- krzyknęłam i rozłączyłam się.
Załamana odwróciłam się w stronę drzwi. Zauważyłam w nich Hazzę. Podbiegłam do niego i mocno wtuliłam się w jego tors.
H.-Już ciii, już dobrze Nie płacz.Nie warto.-uspokajał mnie.
T.-Ale Harruś. Ja go tak strasznie kocham.- szlochałam.
H.-Kiedy zrozumie swój błąd będzie cię błagał na kolanach o wybaczenie, a teraz chodź bo pizza stygnie.
T.-Dobrze. Mhh Harry? Mógłbyś zostać ze mną dzisiaj na noc? Nie chcę być sama.
H.-Nie ma problemu.- powiedział całując mnie w czoło. Zeszliśmy na dól na maraton filmów.
*rano*
Obudziły mnie strasznie krzyki dobiegające z kuchni.
H.-Do cholery! Zayn ty idioto! Jak tak mogłeś? Czy naprawdę liczy się dla ciebie tylko reputacja zakichanych kumpli?- naskoczył na niego loczek.
Z. Ty nic nie rozumiesz. Daj mi z nią porozmawiać.- mówił zdenerwowany szatyn.
H.-Daj jej spokój. Wczoraj dużo przeszła. Niech teraz śpi. Ale wątpię, że ci wybaczy stary. Ona cię kochała, a ty ją ukrywałeś. Nawet nie powiedziałeś im, że to twoja laska.
Z.-Jeszcze zobaczymy.- powiedział po czym wybiegł z mieszkania.
*trzy dni później*
Oto dzisiaj postanowiłam w końcu iść do szkoły. Przez ten czas nie kontaktowałam się z Mulatem. Strasznie się bałam iść do szkoły, ale Harry powiedział, że nie mogę ciągle się chować w domu. Obiecał mi, że po mnie przyjedzie i razem pojedziemy do szkoły jak obiecał tak tajemnicy dotrzymał.
Zaparkowaliśmy na stałym miejscu loczka i powolnym krokiem podążaliśmy do szkoły. Przez całą drogę do budynku każdy się na nas patrzył.
T.-Harry?
H.-Co jest mała?- zapytał.
T.-Czy ja mam coś na czole, że się każdy tak na mnie gapi? odparłam.
H.-Nie. Sam nie wiem o co chodzi.-powiedział.
Po kilku metrach dobiegła do nas grupka dziewczyn i zaczęła mi gratulować.
T.-Aale o co wam chodzi?- zapytałam zdezorientowana.
D.-Jak to o co ?O twój związek (T.I). Związek z Zayn'em. Jak ty go wyrwałaś? -zapytała blondynka.
T.-Harry o co tu  chodzi ?-pisnęłam w stronę przyjaciela.
H.-Ej ej dziewczyny dobra spadać stąd.- powiedział uśmiechając się do nich, a one wykonały jego polecenie.- (T.I) spójrz tam.- powiedział pokazując głową kierunek. Podążałam za jego wzrokiem i aż mnie zamurowało. Na jednej ze szkolnych ścian był przypięty plakat z napisem. "KOCHAM (T.I). JEST MOIM SKARBEM I JEST MOJA!!ZAYN.
Przetarłam oczy ze zdziwienia. Nagle poczułam, że ktoś kładzie mi ręce na biodrach i mocno się do mnie przytula.
Z.-Przepraszam, że zachowałem się jak skończony idiota. Byłem głupi, ale jak ze mną zerwałaś, zrozumiałem że to ty, a nie kumple są najważniejsi.Kocham tylko ciebie. Powiedziałem im,że ich okłamałem i powiedziałem prawdę.  Wybaczysz mi?.-zapytał z nadzieją.
T.-Zayn.-szepnęłam ze łzami w oczach. -Ja.. ja..-przerwałam i wpiłam się w jego malinowe usta. Nasz pocałunek był namiętny i zachłanny. Prowadziliśmy zawziętą bitwę o dominację. Nagle oderwaliśmy się od siebie.
Z.-Kocham cię i przepraszam. -powiedział patrząc mi w oczy. -Czy zechcesz zostać znowu moją dziewczyną?- zapytał z nadzieją.
T.-Oczywiście. Kocham cię.- odparłam przytulając się do niego.
Z.-SŁYSZELIŚCIE? WYBACZYŁA MI!! ONA JEST MOJA!! KOCHAM JĄ!!!- krzyczał na korytarzu szkoły,a ja spiekłam buraka. Szybko zaczęłam go całować, aby nie mógł już krzyczeć.
The end.
I jak wam się podoba ?Miał się skończyć inaczej, ale to też nie jest złe. xoxox

piątek, 21 października 2016

#18 Harry Styles


Cześć i czołem!!
Dzisiaj mam dla was imagin z Hazzą. Mam nadzieje, że się spodoba choć w połowie tak dobrze jak pozostałe. xo Dedyk dla mojej kochanej @Sara Styles
Szybkim krokiem opuściłam szkolne mury gimnazjum. Bałam się strasznie, że znowu napotkam swojego prześladowce i nie da mi on spokoju. Skręciłam w uliczkę prowadzącą do mojego domu, gdy nagle ktoś mocno mnie szarpnął do tyłu.
H.-A gdzie się moja księżniczka tak spieszy?- zapytał bardzo dobrze znany mi głos.
T.-Puść mnie Harry!- krzyknęłam krzywiąc się z bólu płynącego od mocnego trzymania mojego nadgarstka przez chłopaka.
H.-Zadziorna...hmm...lubię cię bardziej kochanie.- powiedział przyciskając mnie do chłodnej ściany  budynku. Moje serce podskoczyło do gardła.Z jednej strony czułam paraliżujący strach, a z drugiej czerpałam z tego dziką satysfakcję. Strasznie się bałam, ale wiedziałam, że muszę stąd uciec.
T.-Spierdalaj Styles! Co ja ci do cholery zrobiłam? Zostaw mnie kretynie!- krzyczałam próbując go odepchnąć. Chłopak za to przysunął się do mnie jeszcze bardziej. Pochylił się nad moją szyją i poczułam jego gorący oddech. Lekko, niczym trzepot motylich skrzydeł, musnął swoimi wargami moją szyję. W tym momencie postanowiłam mu uciec. Teraz albo nigdy. Powiedziałam do siebie w myślach. Mocno kopnęłam swojego prześladowcę w kroczę i rzuciłam się biegiem w stronę domu.
H.- Zapłacisz mi za to!.-krzyczał wijący się z bólu Styles.
Nie oglądałam się za siebie, aż w końcu znalazłam się na swojej posesji. Zdyszana odkluczyłam drzwi i wbiegłam do domu.  Mama była w pracy, a brat wyjechał na wycieczkę i wróci za kilka dni. Zmęczona biegiem weszłam do kuchni i nalałam sobie zimnej wody. Wypiłam zawartość kubka i skierowałam się ku swojej sypialni. Rzuciłam plecak w kąt, a sama położyłam się na łóżku. Tego było już za wiele. Odkąd ten Styles pojawił się w naszej szkole, nie daje mi żyć. Cały czas próbuję mnie zmusić na randkę, ale ja uparcie mu odmawiam. Na początku chciałam się zgodzić, Harry bardzo mi się podobał, ale jak dowiedziałam się, że chce mnie tylko wykorzystać, dałam mu kosza. Od tamtej pory mam przesrane. Odstrasza wszystkich chłopaków, mówić, że jeśli się do mnie zbliżą to pożałują, ostatnio ściął mi włosy, które zapuszczałam całe życie. Miałam długie do pasa brąz włosy,  on pewnego dnia podszedł do mnie i ciachnął je do ramion. I choć muszę przyznać, że w nowej fryzurze wyglądam lepiej to on i tak nie miał prawa tego robić. Dzisiaj jednak przegiął!
-PIEPRZONY DUPEK!!.- krzyknęłam sama do siebie.- Pieprzony, ale przystojny. Te jego męskie ramiona, dobrze zbudowana sylwetka, burza brązowych loków i śliczne, magnetyzujące, zielone oczy. STOP! (t.i) ogarnij się! To twój prześladowca. Zrezygnowana postanowiłam zabrać się za prace domową. Po godzinie uporałam się ze szkołą i mogłam zacząć weekend.
M.-(t.i) możesz zejść na chwilkę na dół? -zapytała z dołu mama.
T.-Już idę!- okrzyknęłam kierując się w stronę rodzicielki. -Co się stało?
M.-Mamy gościa kochanie. Przyszła moja koleżanka z synem. Nie miałabyś ochoty gdzieś się z nim przejść?-zapytała z nadzieją mama.
T.-Nie ma problemu, a gdzie on jes..-przerwałam widząc tę osobę.- Harry?!- prawie krzyknęłam, cofając się kilka kroków w tył.
M.-O, to wy się znacie ?To wspaniale. Kochanie weź kolegę i idźcie, a my sobie poplotkujemy. -powiedziała mama wypychając nas na zewnątrz. Gdy drzwi od domu się zamknęły chłopak zmniejszy odległość między nami i powiedział.
H.-Znów się spotykamy złotko. Musze przyznać, że kopa masz mocnego, ale nie powinnaś używać go przeciwko mnie. Oj (t.i)... dlaczego jesteś taka uparta?
T.-Harry ty kretynie! Po pierwsze to  odsuń się ode mnie.-powiedziałam popychając go w tył.- A po drugie....gdybyś nie był takim dupkiem, to umówiłabym się z tobą, ale ty jesteś świnią! Prześladujesz mnie i  obcinasz mi włosy.
Znalezione obrazy dla zapytania Harry styles słodkieH.-Przepraszam za tamto, ale musisz sama przyznać, że teraz wyglądasz o wiele lepiej.- mówił zakładając kosmyk moich włosów za ucho.-Tak seksownie.
  Odepchnęłam jego rękę i skierowałam się w stronę plaży. Pogoda była marna. Gdyby nie silny wiatr, byłoby idealnie. Nie zwracając uwagi na Styles'a szłam przed siebie. Już po kilku metach  usłyszałam koki bruneta. Szybko dostosował się do mojego tempa i razem szliśmy przed siebie w milczeniu. Loczek całą drogę uważnie we mnie się wpatrywał. Usiadłam na pomoście zupełnie pustej plaży i zdejmując buty zanurzyłam nogi do chłodnej wody.
T.-Musisz się tak na mnie gapić?- warknęłam na niego.
H.-Ppprzepraszam.- zająkał się.
T.-Okay już dobrze. To co robimy?-zapytałam
H.-Może opowiesz mi coś o sobie? -zasugerował.
T.-Dobra czemu nie. No to mam 16 lat, mieszkam tutaj od czterech lat. Mam młodszego brata Pita. Mam jedną najlepszą przyjaciółkę, a tak to"kumpli"-zrobiłam w powietrzu cudzysłów.- Wolę koty od psów, nie mam chłopaka i nigdy nie miałam bo jestem po prostu nie wystarczająca. Lubię robić zdjęcia, interesuje się fotografią i muzyką. Teraz ty coś opowiedz o sobie.-powiedziałam.
H. No to tak. Jestem Harry, mam 17 lat. Interesuję się głównie muzyką. Mam swój zespół, a zarazem czwórkę wspaniałych przyjaciół. Zayn'a, Liam'a, Louis'a i Niall'a.
T.-Serio się znacie z Nialle'm? Hahahha nie wieże.- przerwałam mu.
H.-A co w tym śmiesznego? Z pozostałą trójką także. Mamy razem zespół.- powiedział zdziwiony.
T.-Nic, nic. Widzisz bo ja...ten.. ja się w Niall'u kiedyś kochałam.- przyznałam nieśmiało.
H.-Serio? A nadal? -zapytał.
T.-Nie minęło już mi. Później pojawił... się ktoś i mi minęło.- odparłam, nie chcąc mówić, że ten ktoś to on sam.
H.- Kto to taki?-zapytał zaciekawiony.
T.-Może kiedyś ci powiem.
*trzy godziny później*
T.-Harry, może już wracajmy co?- powiedziałam do loczka.
H.-Jeśli już chcesz.- powiedział wstając z pomostu. Zrobiłam dokładnie to samo, a wtedy brunet popchnął mnie do wody. Zanurzyłam się cała. Byłam na niego wściekła, więc postanowiłam, że nie wypłynę dopóki wytrzymam.
*oczami Hazzy*
(T.i) nadal się nie wynurzyła. Co ja do cholery zrobiłem. Mówiłem do siebie ściągając swoje rzeczy. Gdy byłem już w samych bokserkach wskoczyłem do wody, w poszukiwaniu dziewczyny. Po krótkim czasie wypłynąłem z nią na powierzchnię. (T.i) nadal nie otworzyła oczu. Podsadziłem ją i wepchnąłem na pomost, po czym sam się tam wdrapałem.
H.-(T.i)! Słyszysz mnie? Przepraszam. Jaki ja jestem głupi.- płakałem nad jej ciałem. Już chciałem zrobić jej usta, usta gdy wtem dziewczyna wybuchła śmiechem.
T.-HAHAAHAHAH Harry! Ty debilu! Co to miało być? Zabiję cię za to! Nigdy ci tego nie wybaczę! Spójrz na mnie. Wyglądam jak czarownica.- krzyczała na mnie. Ale w tamtym momencie cieszyłem się, że ona jednak żyję. Nie panując nad sobą mocno przywarłem do niej swoimi wargami. Na początki (t.i) nie oddawał pocałunku, ale już po chwili i ona całowała także mnie. Gdy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie, a ja położyłem swoje czoło na jej.
H.-Wyglądasz ślicznie. Powiedziałbym nawet, że seksownie. Obiecaj mi, że nigdy więcej mi czegoś takiego nie zrobisz.- poprosiłem patrząc w jej czekoladowe oczy.
T.-Harry?- powiedziała.
H.- Tak myszko?
T.-Czy to prawda, że... ty chciałeś mnie tylko wykorzystać, że miałam być twoją kolejną zabawką ?-zapytała ze łzami w oczach.
H.-Oj kochanie to nie prawda.- odparłam.
T.-Ale ty zmieniasz dziewczyny jak rękawiczki! Każdą się bawisz, wykorzystujesz, a potem rzucasz.- mówiła, a po jej zaróżowionych policzkach spływały pojedyncze łzy.
H.-Tak było kiedyś, a dokładnie do czasu, gdy pierwszy raz ciebie ujrzałem, to wtedy po raz pierwszy poczułem tak zwane motylki w brzuchu, traciłem mowę gdy byłem przy tobie.- powiedziałem podnosząc jej podbródek.- Zakochałem się w tobie do szaleństwa, ale z tego co mówiłaś zakochałaś się w kimś innym.-posmutniałem.(T.i) zaśmiał się i przybliżyła swoje wargi do moich.
T.-Zakochałam się w tobie dzikusie. Doprowadziłeś mnie do obłędu, samą swoją obecnością. A unikałam ciebie, bo bałam się, że mnie porzucisz. -oznajmiła mi.
H.-Czyli, skoro już wiesz, co ja czuję do ciebie, a ty do mnie to, czy możemy.... Czy.. Zostaniesz moją dziewczyną? -wydukałem.
T.-Oczywiście Hazzuś. Kocham cię. Ale chodźmy już bo mi zimno.-przerwała tą romantyczną chwilę.
Wstałem i szybko ubrałem się w swoje rzeczy.
H.-Może jednak zdejmij bluzkę, żebyś nie zachorowała co?-zapytałem z uśmiechem.
T.-Oj Harry! To, że chodzimy ze sobą od kilku minut, nie znaczy, że już się rozbiorę.- Zaśmiała się.
H.-Chodziło mi  to, że ja dam ci swoją bluzę kochanie.- oznajmiłem widząc jak jej twarz przybiera purpurowy kolor. Dziewczyna spojrzała na mnie i pospiesznie wykonała polecenie. Chwyciłem ją mocno za dłoń i w blasku księżyca poszliśmy do jej domu.
W jednej chwili mój świat zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni. Gdy usłyszałem te dwa słowa.< KOCHAM CIĘ?>od dziewczyny, która była moim światem, stałem się najszczęśliwszym człowiekiem chodzącym po tej planecie.
*twoja perspektywa*
Kto by pomyślał, że moje największe marzenie spełni się przez jedną chwile ?Przyszłam po szkole  do domu jako zdesperowana i samotna nastolatka, a po spacerze z moim prześladowcą wrócę jako najszczęśliwsza dziewczyna wszechświata.

PRZEPRASZAM!!
Imagin beznadziejny, ale nie miałam pomysłu na nic innego. Postaram się, żeby następny był o niebo lepszy. Ale mimo wszystko mam nadzieję, że was nie zanudziłam. Jeszcze raz przepraszam i dziękuję, że jesteście.
WAŻNE!!
W komentarzach możecie podawać pomysły na inne imaginy, a ja NA PEWNO z nich skorzysta. Z góry dziękuję. XOXO  

piątek, 14 października 2016

#17 Liam Payne

Cześć i czołem !!
Znów przychodzę do was z moimi myślami i marzeniami w postaci imaginów. Tym razem historyjka poświęcona Liam'owi .
Mam nadzieję, że miło będzie się wam go czytało. Zapraszam


Pierwszy dzień wakacji. Jutro sama, bez żadnego rodzica wylatuję do Londynu. Spełnienie moich najskrytszych marzeń.
Spakowałam walizkę i poszłam do łazienki. Wyciągnęłam z szafki swoje kosmetyki i włożyłam je do kosmetyczki. Cały pakunek zaniosłam do swojego pokoju i schowałam do torebki, która służyła mi za bagaż podręczny. Upewniwszy się, że jestem gotowa na jutrzejszą podróż, odbyłam wieczorną toaletę. Przebrana w piżamę zeszłam na dół do rodziców.
M.-Jak ja będę za tobą strasznie tęsknić.-powiedziała mama.
Ta.-Kochanie, ona wyjeżdża tylko na miesiąc.-odparł tata.
M.-Na miesiąc, czy na dłużej i tak będę bardzo tęsknić za moją jedyną córeczką.
T.-Oj mamuś ja także, ale wiesz, że to moje największe marzenie. Wyjechać stąd do Londynu...-przerwałam.
Ta.-Co ty zrobisz (i.t.m) Jak nasza córeczka wyprowadzi się stąd na zawsze?- zapytał tata, próbując zirytować mamę.
M.-(i.t.t) ale to będzie dopiero jak pójdzie na studia. Prawda kochanie?-zapytała z nadzieją. -Obiecaj mi to.
T.-Tak mamuś. Nie widzę większej potrzeby na przeprowadzkę teraz. Najpierw muszę skończyć szkołę.
Ta.-Dobra baby, koniec poważnych tematów. Kochanie skocz po winko, a ty-zwróciła się do mnie.- Ty idź przyszykować popcorn. Ja zajmę się filmem.
T i M-Tak jest kapitanie.- Posłusznie poszłyście wykonać swoje zadania.
Gdy przekąska już była gotowa, wsypałaś ją do miski i zaniosłaś do salonu. Odstawiłaś jedzenie na stolik i wepchnęłaś się między rodziców. Tata włączył film, a mama polała po lampce wina.
*następnego dnia*
Otworzyła oczy i wyłączyłam budzik. Bez sił zwlekłam się z łóżka. Założyłam kapcie i powolnym krokiem podążałam ku łazience. Wzięłam szybki prysznic i założyłam na siebie wygodne rzeczy.W pokoju zrobiłam  minimalny makijaż, składający się z podkładu, pudru i pomadki ochronnej. Odłożyłam kosmetyki do torebki, chwyciłam swoją walizkę i torbę i zeszłam z nimi na dół. Odstawiłam bagaże pod drzwi i weszłam do kuchni.
T.-Dzień dobry mamusiu.-powiedziałaś całując mamę w policzek.
M.-Hej kochanie. Zrobiłam na śniadanie naleśniki. Zjesz? -zapytała.
T.-Wiesz, że nie potrafię odmówić. A z czekoladą? -odparłam z uśmiechem.
M.-Jak zawsze słonko.-odpowiedziała mama na moje wcześniejsze pytanie-Proszę.
Zabrałyśmy się za jedzenie. Gdy tata wrócił do domu, pojechaliśmy na lotnisko. Przytuliłam się do rodziców i pożegnałam z nimi. Wsiadłam w samolot i już o 15 byłam na miejscu. Weszła na lotnisko i zaczęłam szukać swojej cioci. Nagle mój wzrok padł na wysoką, szczupłą kobietę, która trzymała w ręku kartkę z napisem :
"Moja kochana siostrzenica (t.i) "
T.-Ciociu!!-podbiegłam do niej i mocno uściskałam.
C.-Oh (t.i) doleciałaś cała i zdrowa. Ja dobrze. Proszę poznaj  mojego pracownika. Oto Liam Payne. -wskazała na chłopaka, którego wcześniej nie zauważyłam.
T.-Cześć, jestem (t.i). -powiedziałaś uśmiechając się.
Chłopak odwrócił się w twoją stronę i dopiero teraz zauważyłaś jak bosko wygląda. Krótkie brązowe włosy, ciemna oczy, idealne rysy twarzy. Ideał pomyślałaś.
L.-Miło cię poznać.- powiedział swoim cudownym głosem.
T.-Mi ciebie również. odparłaś z trudem dobierając słowa.
C.-Dobra, dobra gołąbeczki. Musimy już się zbierać,  bo za godzinkę idę do pracy.- zaśmiała się ciocia.
T.-To ciocia nie ma wolnego? Myślałam, że spędzimy ten czas razem. A tak będę musiała siedzieć cały dzień w domu.-odparłam ze smutkiem.
C.-Przepraszam słonko, ale dali mi urlop dopiero od piątku. To tylko pięć dni, dasz radę... Poza tym znasz już Liam'a, więc nie będziesz sama w wielkim domu.- próbowała cię pocieszyć.
T.-Tak racja.- uśmiechnęłaś się. -A ty.-zwróciłaś się do chłopaka.- Mieszkasz z moją ciocią?
L.-Tymczasowo tak, widzisz mieszkam po drugiej stronie tego miasta.- wyszczerzył się.-A tak nie muszę wydawać kasy na paliwo.
T.-To super!! A będziesz miał czas, żeby mnie zabawiać?-zaśmiałaś się.
L.-Pracę kończę zazwyczaj o 14, a później mam wolne.- odpowiedział.
T.-To w takim razie co tu robisz? Jesteś po pracy.- zapytałam ciekawa.
L.-Yyyyh ja...ja -jąkał się.
C.-Chłopak chciał cię po prostu lepiej poznać.- pomogła mu ciocia.
Ucieszyłam się jak głupia na te słowa. Będę miała całe pięć dni na spędzenie z  nim czasu sam na sam.
Do samochodu, a raczej ogromnej limuzyny doszliśmy już w milczeniu. Liam, jak na dżentelmena przystało otworzył dla mnie drzwi. Ja uśmiechnęłam się do niego i weszłam do środka auta. Ciocia siedziała w "
pokładzie" przede mną. Liam wskoczył do mojego kwadratu(XD) i usiadł na przeciwko mojej osoby.
L.-Yyy (t.i)może opowiesz mi coś o sobie?- zapytał ze słodką miną.
T.-A co chciałbyś wiedzieć?-odparłam.
L.-Wszystko!To znaczy.... Możesz opowiedzieć mi wszystko.-powiedział zdenerwowany.
T.-Nie denerwuj  się tak, ja nie gryzę.Opowiem ci o sobie, ale ty odwzajemnisz się tym samy.-dałam warunek.
L.-Zgoda.-potwierdził.
T.-No to tak: Mam na imię (t.i), wyglądu nie opiszę bo mnie widzisz.-zaśmiałam się.- hmmm interesuję się fotografią i bardzo kocham muzykę. Najbardziej "Little Things"One Direction. Jest taka piękna. Jestem singlem i jakoś jeszcze nie narzekam,  ale są takie chwilę, że chciałabym przytulić się do piersi swojego ukochanego.-zarumieniłam się.- Jestem w przyjaźni na odległość, nie mam rodzeństwa, ani NIESTETY zwierzątka. Bardzo kocham koty i chciałaby mieć jednego. Całego białego z niebieskimi oczkami. Uwielbiam robić zdjęcia, a mój pokój to taki wielki album. Wszędzie wiszą fotografie. Jestem uzależniona od internetu i telefonu. To chyba wszystko.- zakończyłam
L.-Ja jestem Liam, chyba tego nie wiesz, bo zachowujesz się normalnie i za to cię lubię, jestem z One Direction. Tymczasowo pracuję u twojej cioci, bo chciałem poczuć się jak zwykły człowiek, który musi popracować. Uzależniony głównie od internetu, też jestem singlem, ale mnie już to denerwuję. Hmm-zamyślił się.- Mam czwórkę wspaniałych przyjaciół z zespołu. Tworzę muzykę, śpiewam, tańczę. Interesuję się głównie muzyką. Uwielbia poznawać nowych ludzi i takie tam. Zaśmiał się.
Nagle samochód zatrzymał się i Liam wyskoczył otwierając dla ciebie drzwi.
L.-Madame-uśmiechnął się
Wyszłam przy pomocy jego uścisku i skierowałam się po bagaże.
L.-Byłbym dupkiem, gdybym pozwolił ci nieść takie ciężkie rzeczy. Idź ja to wezmę. -Zarumieniłaś się.
C.-Kochany..-zwróciła się do chłopaka.- Ja się strasznie spieszę, bo muszę iść do pracy, ale jakbyś mógł zanieś bagaże mojej siostrzenicy do jej pokoju...Będę wdzięczna.
L.-Tak jest proszę pani.- uśmiechnął się.
Ciocia wsiadła z powrotem do limuzyny i odjechała. Ja powolnym krokiem weszłam za chłopakiem do willi.
Liam oprowadzał mnie po domu, a moje oczy z każdym pomieszczeniem robiły się coraz większe. Na sam koniec weszliśmy do mojego tymczasowego pokoju.
T.-WOW!-krzyknęłam
Pokój był trzy razy większy od mojego w Polsce. Meble były idealnie ułożone, dzięki czemu pokój wydawał się mega przytulny. Wiśniowe ściany ładnie komponowały się z białymi meblami. Na szafkach poukładane były nowe ubrania, zeszyty, przybory pisemne, kaktusy i ramki na zdjęcia. To pewnie ciocia przygotowuje już pokój na moją przeprowadzkę.
L.- Twoja chrzestna chciała zaopatrzyć cię w nowe ubrania, żebyś poczuła się tu lepiej i takie tam. -powiedział na moje nieme pytanie. Zapomniałam, że ktoś taki jak Liam jeszcze istnieje. Tak bardzo zafascynowałam się swoim nowym pokojem. - To ja ciebie zostawię, rozpakuj się, a ja wyjeżdżam. Jak będziesz czegoś potrzebować to zadzwoń.- Powiedział podając mi swój numer w postaci kartki papieru. Schowałam ją do kieszeni i odparłam.
T.-Ok. Szkoda, że jedziesz.- szepnęłam.- Myślałam, że nie będę musiała sama tutaj siedzieć.
L.-Przepraszam, ale muszę. Obiecałem chłopakom. Jutro spędzę z tobą cały dzień. Dobrze? -zapytał.
T.-Okay- powiedziałaś smutno.
Chłopak podszedł do ciebie mocno przytulił i wyszedł z domu trzaskając drzwiami.
-Nie przejmuj się!! Jesteś w Londynie!!!! Spełniasz swoje największe marzenia. - powiedziałam do siebie.
Postanowiłam zadzwonić do  mamy i opowiedzieć o wrażeniach. Mama bardzo się ucieszyła i  życzyła mi świetnej zabawy.
Rozłączyłam się, poszłam na dół zakluczyć drzwi i wdrapałam się z powrotem na piętro do swojej sypialni. Zabrałam się za dekorowanie i rozpakowywanie. Swoje rzeczy włożyłam na jedną wolną półkę, gdyż resztę zajmowały nowe, oryginalne ubrania od cioci. Po godzinie czułam się jakbym była u siebie w Polsce. Zeszłam na dół bo byłam strasznie głodna. Postanowiłam zamówić pizze. Miała być gotowa za pół godziny. W tym czasie pobiegłam do łazienki i odświeżyłam się po podróży. Wzięłam gorącą kąpiel, umyłam i wysuszyłam włosy. Poszłam do swojego pokoju i założyłam to.  Spojrzałam na telefon i była już 20.30. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam je otworzyć i odebrałam pizze od dostawcy. Zapłaciłam i podziękowałam mu.
Uszykowałam talerzyk  i nalałam sobie wodę gazowaną z cytryną. Ze swoim prowiantem przeszłam do ogromnego salonu i włączyłam  sobie "Zmierzch". Zagłębiona już w drugiej części filmu nie usłyszałam jak ktoś wszedł do domu.
L.-Hej piękna!.- krzyknął Liam.
T.-AAAa- wrzasnęłaś przestraszona.
L.-Jejku już dobrze przepraszam. To tylko ja- wyszczerzył się.
T.-Kurwa Liam!!Nigdy więcej tak nie rób.- krzyknęłaś na niego.
Ch.-Nie ładnie to tak przeklinać.- Usłyszałaś nieziemski głos nieznajomego. Po twoim ciele przeszedł lekki dreszczyk. -Cześć jestem Zayn.
L.-Tak. Zrobiło mi się żal, że zostawiłem tutaj ciebie samą więc przyprowadziłem kumpli z zespołu. Bardzo chcieli cię poznać.- wyjaśnił mi.- To jest Zayn, Niall, Harry i Louis.- przedstawiał po kolei.-A to- zwrócił się do chłopaków.- Moja najlepsza przyjaciółka z Polski (t.i)
N.-Ona ma pizze. Mooooogę?-spojrzał na mnie Niall.
T.-Tak jasne. Miło mi was poznać. W głębi ducha strasznie cieszyłam się, że nie jestem w piżamie.
Z.-Możemy się dosiąść? Pooglądamy sobie z tobą ten..."Zmierzch"?-zapytał.
T.-Tak, jasne. Jestem już w drugiej części jak wam to nie przeszkadza.
Żaden z nich nie zaprotestował, tylko dosiadł się do mnie. Po godzinie wszyscy zasnęli, a ja nadal wytrwale oglądałam. Dochodziła już pierwsza w nocy. Wstałam, robiąc sobie małą przerwę i wyniosłam z salonu pozostałości po mojej kolacji. Odstawiłam wszystko do zmywarki, a karton od pizzy wyrzuciłam do kosza. Podeszłam do lodówki i nalałam sobie z niej wodę. (ciocia miała wypasioną lodówkę). Nagle na moich biodrach poczułam lekki uścisk.
Odwróciłam się przestraszona i zobaczyłam tam jego.
Z.-Hej- powiedział z zachrypniętym od snu głosem.
T.-Hej. Nie śpisz?- zapytałam
Z.-Widzisz nie spałem cały czas. Przyglądałem się tobie. Nigdy w życiu nie pomyślałbym, że ktoś może płakać na tym filmie.- odpowiedział.
T-Obserwowałeś mnie? Na książce ryczałam jak oszalała. -odparłam.
Z.-Bardzo mi się podobasz wiesz?-stawał się coraz bardziej odważny. -Bardzo...-szepnął.
T.-Ty mi też Zayn, ale ja nie mogę..-zawiesiłam się.
Z.-Dlaczego? -zapytał przygaszony.
T.-Widzisz podobasz mi się, od twojego głosu dostaję gęsiej skórki..., ale to w Liam'ie jestem zakochana. Szkoda tylko, że on nie.- szepnęłam.
Z.-Szkoda, wielka szkoda. A zapytałaś go? Powiedziałaś co czujesz do niego?- chciał mi pomóc.
T.-On traktuje mnie jak przyjaciela, nic więcej. Błagam nie mów mu tego.
Z.-Masz moje słowo. To może... skoro nie możemy być razem, to-zapytał
T.-Zostańmy najlepszymi przyjaciółmi. -odparłam z powagą.
Z.-Zgoda. A teraz chodźmy dokończyć film.
T.-okay.- zgodziłaś się.
Jako jedyni z całej waszej szóstki dotrwaliśmy do ostatniej części. Zayn położył się na drugiej kanapie, a ja pobiegłam do pokoju. Przebrałam się w piżamę i zasnęłam po kilku minutach.
*następnego dnia*
Otworzyłam oczy i wygramoliłam się z wielkiego łózka. Podeszłam do okna i odsunęłam rolety. Wybrałam swoją czarną w kwiaty sukienkę i pobiegłam do łazienki umyć twarz i zęby. Z powrotem wróciłam do swojego królestwa i zasiadłam za toaletką. Moja twarz była idealnie blada, a na polikach zagościły rumieńce, więc postanowiłam tylko zrobić kreskę na powiekach i nałożyć pomadkę koloru wiśni. Odwróciłam się do łóżka i mój wzrok przykuł czarny karton, którego jeszcze przed chwilą tutaj nie było. Powoli podeszłam do niego i przeczytałam list przypięty na górze.
  Droga (t.i)
Mój najlepszy przyjaciel powiedział mi o waszej wczorajszej rozmowie. Nie mogłem uwierzyć, że taka piękna osoba jak ty zakochała się we mnie. Jest to dla mnie nie realne. Chciałbym ci powiedzieć, że ja też do ciebie coś czuję i chciałbym być z tobą na wieczność. Jeśli mnie kochasz i chcesz być moją dziewczyną otwórz prezent ode mnie. Mam nadzieję, że się spodoba. 

Bardzo powoli zabrałam się za otwarcie czarnego pudełka. W środku był śnieżno-biały mały kotek o ślicznych niebieskich oczach. Wzięłam go na ręce i zauważyłam kolejną kopertę przypiętą do jego obroży. 
Odhaczyłam  ją  i zabrałam się za czytanie.

Widzę, że otworzyłaś mój prezent dla ciebie. A to oznacza, że chcesz być moją dziewczyną. 
Niall błagał, abyś nadała swojemu pupilowi jego imię z powodu oczu. Mam nadzieję, że spełnisz jego prośbę. A teraz moja dziewczyno odłóż kopertę i odwróć się. 
-Twój Liam-
Pospiesznie wykonałam jego zadanie i zobaczyłam w drzwiach mojego Boga. Patrzył mi prosto w oczy. Odłożyłam kotka na łóżko i podbiegłam do Liam'a. Złożyłam namiętny pocałunek na jego ustach. 
L.- Kocham cię- powiedział odrywając na chwilę swoje usta od moich. 
T.-Ale ja ciebie bardziej. -odparłam i wróciliśmy do przerwanej czynności. 
*trzy lata później* 
Jesteśmy z Liam'em bardzo szczęśliwą parą. Od dwóch lat mieszkam w Londynie u cioci w domu. Już niedługo panuję przeprowadzić się do apartamentu chłopaków. Za prośbą Niall'a mój śnieżno-biały kotek otrzymał jego imię. Jestem strasznie szczęśliwa, że mam wspaniałych przyjaciół, chłopaka i ulubionego pupila. 
The end. 

Mam nadzieję, że spodobała wam się ta historyjka  
Buziaki xo

sobota, 8 października 2016

#16 Zayn Malik

Cześć i czołem! !!
Juz czas na nowy imagin. Tym razem z Zaynem Malikiem <3 Miłego czytania xoxo

Weszłam do szkoły i szybkim krokiem skierowałam się do swojej szafki. Włożyłam do niej nie potrzebne książki i wyciągnęłam zeszyty na pierwszą lekcję. Strasznie się spieszyłam aby nie spotkać tego dupka.
Nagle drzwiczki od metalowej szafki trzasnęły, a ja głośno przełknęłam ślinę. Skierowałam wzrok w postać stojącą obok mnie.
Z.-Hej śliczna.- powiedział z uśmiechem Zayn.
T.-Czego chcesz?-naskoczyłam na niego.
Z.-Oj (t.i) może trochę grzecznej? Poza tym złość piękności szkodzi, a szkoda tak pięknej buźki.-popatrzył na mnie.
T-Mi już nic nie zaszkodzi. Brzydszym być już nie można.-odparłam i zaczęłam iść w kierunku klasy.
Z.-Poczekaj!.- powiedział stanowczo, chwytając mój nadgarstek.
T.-Auć ! Zayn to boli!-skrzywiłam się z bólu.
Z.-Nie skończyłem rozmowy, więc nie uciekaj!-wrzasnął, a ja zamarłam. Spojrzałam na moją przyjaciółkę, która stała kilka metrów dalej i z przerażeniem wpatrywała się we mnie. Nagle Malik odwrócił wzrok i spojrzał tam gdzie ja. Postanowiłam to wykorzystać. Mocno szarpnęłam swoją ręką, dzięki czemu wyrwałam się uściskowi chłopaka i zaczęłam biec do klasy, gdzie miałam pierwszą lekcję. Malik ruszył za mną ale na szczęście zdążyłam mu uciec. Zasiadłam w swojej ławce, przepraszając nauczyciela za spóźnienie. Pan od edukacji dla bezpieczeństwa tłumaczył coś o pierwszej pomocy, ale ja nie mogłam na niczym się skupić. Nagle w kieszeni spodni poczułam wibracje.  Sięgnęłam niezauważalnie dla nauczyciela po telefon i odblokowałam go. Dostałam sms'a od nieznanego mi numeru. Kliknęłam w wiadomość i przeczytałam jej treść.
"Nie powinnaś była uciekać. Nie ładnie tak z twojej strony. Powinnaś wiedzieć, że nie znoszę sprzeciwu. Lepiej żebyś po lekcjach czekała koło mojego auta. Inaczej nie będę taki miły. ~Zayn "
Przestraszyłam się nie na żarty. Podniosłam nerwowo rękę do góry, zwracając na siebie uwagę nauczyciela.
N.-Tak (t.i) znasz odpowiedź?- zapytał nauczyciel. Widocznie właśnie o coś pytał.
T.-Nie proszę pana. Czy mogłabym iść do pielęgniarki? Źle się czuję.-zapytałam łamiącym się głosem.
N.-Oczywiście, jesteś blada jak ściana. Czy chcesz żeby ktoś poszedł z tobą?-spytał troskliwie.
T.-Dam sobie radę.- odparłam pakując swoje rzeczy. Wstałam i wyszłam z klasy mówiąc do widzenie, wiedząc, że dzisiaj już tu nie wrócę. Poszłam do pielęgniarki. Skłamałam jej, że mam mdłości i boli mnie brzuch. Poprosiłam o zwolnienie. Pielęgniarka zgodziła się.
P.-A jest ktoś z rodziców w domu?-zapytała patrząc mi w oczy.
T.-Nie, ale mama wróci za godzinę z pracy.- skłamałam. Rodzice wyjechali za granicę do pracy, a mnie zostawili samą sobie.
P.-Dobrze w takim razie możesz iść.- odparła.
T.-Dziękuję i do widzenia. Po tych słowach rzuciłam się biegiem do domu.  Bałam się strasznie, że Zayn mnie znajdzie i pobiegnie za mną. Wbiegłam do posiadłości i zakluczyłam na wszystkie spusty dom. Roztrzęsiona zrobiłam sobie zieloną herbatę i spaghetti. Gdy zjadłam posiłek zrobiłam się dużo spokojniejsza. Wzięłam plecak i poszłam do siebie do pokoju. Postanowiłam zrobić sobie gorącą kąpiel, aby rozluźnić  swoje mięśnie. Po godzinie związałam mokre włosy w wysokiego koka i poszłam do swojej sypialni. Weszłam na laptopa i włączyłam sobie "Toi Story". Po filmie, mimo wczesnej pory  byłam strasznie zmęczona. Odpłynęłam w krainę Morfeusza.
*rano*
Obudziłam się przez słońce wdzierające się przez szczeliny zasłon. Leniwie przetarłam oczy i podniosłam z podłogi swój telefon w celu sprawdzenia godziny. Zobaczyłam , że mam dwie wiadomości  i trzy nieodebrane połączenia. Zdenerwowana kliknęłam w pierwszego sms'a.
"Nieładnie tak nie wykonywać moich rozkazów księżniczko. Czeka ciebie kara."
Przełknęłam głośno ślinę i spojrzałam na treść drugiej wiadomości
"Mam nadzieję, że dzisiaj pojawisz się w szkole i tak jak ci wczoraj kazałem będziesz czekała przy moim samochodzie."
Zaczynałam się go strasznie bać. On jest jakiś chory. I pomyśleć, że w kimś takim się zakochałam. To ja jestem chora!
Postanowiłam, że dzisiaj nie pójdę do szkoły. Nie chciałam zaryzykować spotkaniem z nim. Nie mam pojęcia do czego jest zdolny. Mimo wszystko wstałam z łóżka i skierowałam się do kuchni. Tam uszykowałam sobie naleśniki z czekolada na poprawę humoru. Po skończonym posiłku posprzątałam po sobie i wbiegłam do sypialni uszykować rzeczy na dzisiejszy dzień . Ubrałam czarne rurki z wysokim stanem, conversy  i luźny biały t-shirt.
Dla zabicia czasu postanowiłam  posprzątać swój pokój i łazienkę. Włączyłam swoją ulubioną playlistę i zabrałam się za porządki. Po godzinie wszystko lśniło, a ja byłam zmęczona. Obmyłam twarz i zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam do salonu i postanowiłam zobaczyć co dzieje się w sieci. Na messenger'ze (i.t.p) napisała mi wiadomość.
"Kochana Malik się o ciebie pytał. Powiedziałam, że nic nie wiem i poszedł wściekły pytać innych. Później już go nie widziałam. Co ty mu zrobiłaś? Wszystko okay?''
Szybko wystukałam odpowiedź przyjaciółce.  
''Nie martw się. Po prostu nie miałam ochoty przychodzić dzisiaj. Nie mam pojęcia co on ode mnie chce, ale myślę że mnie nie skrzywdzi."
Wysłała jej wiadomość i wyszłam z aplikacji.Kilka minut później usłyszałam straszny hałas. Wstałam i poszłam w kierunku drzwi. Ktoś głośno się do nich dobijał. Podbiegłam i  bez zastanowienia przekluczyłam zamek. Gdy zobaczyłam kto stoi za drzwiami chciałam je jak najszybciej zamknąć, ale owy gość uniemożliwił mi to stawiając stopę w szparę.
Pchnął lekko drzwi i wtargnął do środka. Wystraszona zamknęłam drzwi i powoli odwróciłam się w stronę mojego gościa.
Z.-Nie posłuchałaś mnie maleńka.- powiedział przez zaciśnięte zęby zmniejszając drastycznie odległość między nami.
T.-Zzayn no ty tu robisz?- jąkałam się.
Z.-Miałaś wczoraj czekać na mnie po lekcjach, nie posłuchałaś, dałem ci drugą  szansę, a ty jej nie wykorzystałaś.-mówił przyciskając  mnie do ściany. Nagle poczułam, że lecę, a potem była tylko ciemność.

Z.-(t.i)! (t.i)!!-krzyczał przestraszony.
Lekko i powoli otworzyłam oczy. Zobaczyłam przy mojej buzi twarz Zayn'a. Spojrzałam w jego piękne oczy, w których zakochałam się, gdy tylko pierwszy raz je zobaczyłam. Był w nich smutek i strach?
Z.-Jak się czujesz? Boli cię coś? -dopytywał, a ja nie byłam w stanie odpowiedzieć przez strach. -Przepraszam, ja... ja nie powinienem tak naskakiwać. Po prostu nie lubię sprzeciwu, a ty mimo, że to wiesz nie słuchasz mnie.
T.-Odsuń się ode mnie i daj mi spokój.- szepnęłam bojąc się jego reakcji. Spojrzał na mnie gniewnie i powoli zaczął się odsuwać. Uwolniona usiadam na kanapie i schowałam twarz w rękach.
T.-Co ja ci takiego do cholery zrobiłam? Zayn, ty mnie wykończysz psychicznie przez takie zachowanie. -mówiłam na jednym wdechu. Chłopak spojrzał na mnie i usiadł koło mnie.
Z.-Odkąd pierwszy raz cię zobaczyłem w tej szkole.... to wtedy ten..od tamtej pory nie mogę przestać o tobie myśleć. Zaprzątasz mi  głowę. Jak nie w dzień to w nocy. Ty mi  się nawet śnisz!- powiedział sfrustrowany.-Nie rozumiem dlaczego taka jesteś? Każda laska pragnęłaby abym się za nią oglądał, a ty to olewasz. Dlaczego?
T.-Przyznam, że zakochałam się w tobie i sama chciałam się z tobą umówić, ale później usłyszałam twoją rozmowę z chłopakami. Pytali się ciebie kogo jeszcze nie przeleciałeś,a ty odparłeś, że tą nową, ale niedługo to się zmieni. Zayn ty chcesz mnie tylko  wykorzystać!!- krzyknęłam wstając. Spojrzałam na Mulata. Był zszokowany i było mu głupio.
Z.-To nie tak, znaczy się..... na początku owszem chciałem się z tobą przespać dla zabawy, ale później.. ja zakochałem się w tobie i chciałem żebyś była moją dziewczyną.
I co ja mam teraz zrobić? Kocham go od początku i chciałabym z nim być, ale co jeśli on kłamie? Moje rozmyślenia przewał Malik, który zaczął mnie namiętnie całować. Na początku chciałam go odepchnąć lecz już po chwili odwzajemniałam pocałunek. Gdy zabrakło nam tchu oderwaliśmy się od siebie i oprzeliśmy się o swoje czoła. Mulat spojrzał mi w oczy i zapytał.
Z.-(t.i), czy zostałabyś moją dziewczyną?
Spojrzałam w jego brązowe oczy i powiedziałam
T.-Tak, zgadzam się.
*tydzień później*
Jestem strasznie szczęśliwa z Zayn'em. Jest bardzo delikatny i romantyczny. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie ukrywał tego, że jesteśmy parą. Wie o nas tylko (i.t.p) . Mam wrażenie, że on się mnie wstydzi. Gdy jesteśmy na mieście to unika kontaktu cielesnego. Jedynie w wieczorne spacery chodzimy za ręce, całujemy się. W szkole totalnie mnie unika.Gdy zapytałam go dlaczego, szybko zmieniał temat i mówił mi, że jestem dla niego najważniejsza. A ja głupia mu wierzyłam, aż do momentu gdy. :
Szłam przez szkolny korytarz w poszukiwaniu Zayn'a . Gdy chciałam już zrezygnować zauważyłam, że stoi z grupką swoich znajomych   w kącie. Podeszłam bliżej i schowałam się za ścianę.
K.-To co stary? Przeleciałeś ją, czy jeszcze ci nie dała?-zapytał jego kumpel.
Z.-Proszę cię! HAHHA! Która mi się oprze? Już na pierwszym spotkaniu wylądowaliśmy w łóżku.-skłamał, a ja poczułam straszy ból w okolicy serca.
K.-Słyszałem, że jesteście razem- zaśmiał się drugi. -tak mówiła ta jej koleżaneczka.
Z.-Pojebało cię stary?  To była tylko jednorazowa noc.- odpowiedział spokojnie.
W tamtym momencie moje serce pękło na kilka kawałeczków. Ruszyłam biegiem w stronę wyjściowych drzwi. Jak ja mogłam mu zaufać ! I pomyśleć, że chciałam z kimś takim przeżyć swój pierwszy raz. Dobrze, że tego nie zrobiłam. Rozmyślając zaczęłam płakać. Nagle uderzyłam w coś mocnego, upadając na ziemię. Chciałam wstać i biec dalej, ale wtedy ktoś mocno mnie przytulił.
H.-Ej słonko, co się dzieje?- powiedział dobrze znany mi głos.
T.-Harry ... jak on mógł...czy ty wiedziałeś o tym zakładzie? Dlaczego skłamał im, że mnie przeleciał, że nie jesteśmy razem?-szlochałam w jego koszulę.
H.-Spokojnie. Jaki zakład?-zapytał.
T.-Powiedział swoim kumplom, że to była jednorazowa noc, że wykorzystał mnie na pierwszym spotkaniu. Rozumiesz? A ja jak debil chciałam przeżyć z nim pierwszy raz. Teraz? To dupek i tyle!- krzyczałam.
H.-Dlaczego tak powiedział?-spytał zdezorientowany.
T.-Nie mam pojęcia! Może zapytaj swojego kumpla co?!Powiedź temu palantowi, że to koniec. Nie musi już się mnie wstydzić, bo już nie jestem z nim. - krzyknęłam i uwalniając się z uścisku zaczęłam biec w stronę domu. Wbiegłam do swojej sypialni i zaczęłam szlochać. Po chwili zmęczona zasnęłam.
Koniec części pierwszej. Mam nadzieję, że się spodobała.


Proszę komentujcie!! To na prawdę motywuję. ;)