piątek, 21 października 2016

#18 Harry Styles


Cześć i czołem!!
Dzisiaj mam dla was imagin z Hazzą. Mam nadzieje, że się spodoba choć w połowie tak dobrze jak pozostałe. xo Dedyk dla mojej kochanej @Sara Styles
Szybkim krokiem opuściłam szkolne mury gimnazjum. Bałam się strasznie, że znowu napotkam swojego prześladowce i nie da mi on spokoju. Skręciłam w uliczkę prowadzącą do mojego domu, gdy nagle ktoś mocno mnie szarpnął do tyłu.
H.-A gdzie się moja księżniczka tak spieszy?- zapytał bardzo dobrze znany mi głos.
T.-Puść mnie Harry!- krzyknęłam krzywiąc się z bólu płynącego od mocnego trzymania mojego nadgarstka przez chłopaka.
H.-Zadziorna...hmm...lubię cię bardziej kochanie.- powiedział przyciskając mnie do chłodnej ściany  budynku. Moje serce podskoczyło do gardła.Z jednej strony czułam paraliżujący strach, a z drugiej czerpałam z tego dziką satysfakcję. Strasznie się bałam, ale wiedziałam, że muszę stąd uciec.
T.-Spierdalaj Styles! Co ja ci do cholery zrobiłam? Zostaw mnie kretynie!- krzyczałam próbując go odepchnąć. Chłopak za to przysunął się do mnie jeszcze bardziej. Pochylił się nad moją szyją i poczułam jego gorący oddech. Lekko, niczym trzepot motylich skrzydeł, musnął swoimi wargami moją szyję. W tym momencie postanowiłam mu uciec. Teraz albo nigdy. Powiedziałam do siebie w myślach. Mocno kopnęłam swojego prześladowcę w kroczę i rzuciłam się biegiem w stronę domu.
H.- Zapłacisz mi za to!.-krzyczał wijący się z bólu Styles.
Nie oglądałam się za siebie, aż w końcu znalazłam się na swojej posesji. Zdyszana odkluczyłam drzwi i wbiegłam do domu.  Mama była w pracy, a brat wyjechał na wycieczkę i wróci za kilka dni. Zmęczona biegiem weszłam do kuchni i nalałam sobie zimnej wody. Wypiłam zawartość kubka i skierowałam się ku swojej sypialni. Rzuciłam plecak w kąt, a sama położyłam się na łóżku. Tego było już za wiele. Odkąd ten Styles pojawił się w naszej szkole, nie daje mi żyć. Cały czas próbuję mnie zmusić na randkę, ale ja uparcie mu odmawiam. Na początku chciałam się zgodzić, Harry bardzo mi się podobał, ale jak dowiedziałam się, że chce mnie tylko wykorzystać, dałam mu kosza. Od tamtej pory mam przesrane. Odstrasza wszystkich chłopaków, mówić, że jeśli się do mnie zbliżą to pożałują, ostatnio ściął mi włosy, które zapuszczałam całe życie. Miałam długie do pasa brąz włosy,  on pewnego dnia podszedł do mnie i ciachnął je do ramion. I choć muszę przyznać, że w nowej fryzurze wyglądam lepiej to on i tak nie miał prawa tego robić. Dzisiaj jednak przegiął!
-PIEPRZONY DUPEK!!.- krzyknęłam sama do siebie.- Pieprzony, ale przystojny. Te jego męskie ramiona, dobrze zbudowana sylwetka, burza brązowych loków i śliczne, magnetyzujące, zielone oczy. STOP! (t.i) ogarnij się! To twój prześladowca. Zrezygnowana postanowiłam zabrać się za prace domową. Po godzinie uporałam się ze szkołą i mogłam zacząć weekend.
M.-(t.i) możesz zejść na chwilkę na dół? -zapytała z dołu mama.
T.-Już idę!- okrzyknęłam kierując się w stronę rodzicielki. -Co się stało?
M.-Mamy gościa kochanie. Przyszła moja koleżanka z synem. Nie miałabyś ochoty gdzieś się z nim przejść?-zapytała z nadzieją mama.
T.-Nie ma problemu, a gdzie on jes..-przerwałam widząc tę osobę.- Harry?!- prawie krzyknęłam, cofając się kilka kroków w tył.
M.-O, to wy się znacie ?To wspaniale. Kochanie weź kolegę i idźcie, a my sobie poplotkujemy. -powiedziała mama wypychając nas na zewnątrz. Gdy drzwi od domu się zamknęły chłopak zmniejszy odległość między nami i powiedział.
H.-Znów się spotykamy złotko. Musze przyznać, że kopa masz mocnego, ale nie powinnaś używać go przeciwko mnie. Oj (t.i)... dlaczego jesteś taka uparta?
T.-Harry ty kretynie! Po pierwsze to  odsuń się ode mnie.-powiedziałam popychając go w tył.- A po drugie....gdybyś nie był takim dupkiem, to umówiłabym się z tobą, ale ty jesteś świnią! Prześladujesz mnie i  obcinasz mi włosy.
Znalezione obrazy dla zapytania Harry styles słodkieH.-Przepraszam za tamto, ale musisz sama przyznać, że teraz wyglądasz o wiele lepiej.- mówił zakładając kosmyk moich włosów za ucho.-Tak seksownie.
  Odepchnęłam jego rękę i skierowałam się w stronę plaży. Pogoda była marna. Gdyby nie silny wiatr, byłoby idealnie. Nie zwracając uwagi na Styles'a szłam przed siebie. Już po kilku metach  usłyszałam koki bruneta. Szybko dostosował się do mojego tempa i razem szliśmy przed siebie w milczeniu. Loczek całą drogę uważnie we mnie się wpatrywał. Usiadłam na pomoście zupełnie pustej plaży i zdejmując buty zanurzyłam nogi do chłodnej wody.
T.-Musisz się tak na mnie gapić?- warknęłam na niego.
H.-Ppprzepraszam.- zająkał się.
T.-Okay już dobrze. To co robimy?-zapytałam
H.-Może opowiesz mi coś o sobie? -zasugerował.
T.-Dobra czemu nie. No to mam 16 lat, mieszkam tutaj od czterech lat. Mam młodszego brata Pita. Mam jedną najlepszą przyjaciółkę, a tak to"kumpli"-zrobiłam w powietrzu cudzysłów.- Wolę koty od psów, nie mam chłopaka i nigdy nie miałam bo jestem po prostu nie wystarczająca. Lubię robić zdjęcia, interesuje się fotografią i muzyką. Teraz ty coś opowiedz o sobie.-powiedziałam.
H. No to tak. Jestem Harry, mam 17 lat. Interesuję się głównie muzyką. Mam swój zespół, a zarazem czwórkę wspaniałych przyjaciół. Zayn'a, Liam'a, Louis'a i Niall'a.
T.-Serio się znacie z Nialle'm? Hahahha nie wieże.- przerwałam mu.
H.-A co w tym śmiesznego? Z pozostałą trójką także. Mamy razem zespół.- powiedział zdziwiony.
T.-Nic, nic. Widzisz bo ja...ten.. ja się w Niall'u kiedyś kochałam.- przyznałam nieśmiało.
H.-Serio? A nadal? -zapytał.
T.-Nie minęło już mi. Później pojawił... się ktoś i mi minęło.- odparłam, nie chcąc mówić, że ten ktoś to on sam.
H.- Kto to taki?-zapytał zaciekawiony.
T.-Może kiedyś ci powiem.
*trzy godziny później*
T.-Harry, może już wracajmy co?- powiedziałam do loczka.
H.-Jeśli już chcesz.- powiedział wstając z pomostu. Zrobiłam dokładnie to samo, a wtedy brunet popchnął mnie do wody. Zanurzyłam się cała. Byłam na niego wściekła, więc postanowiłam, że nie wypłynę dopóki wytrzymam.
*oczami Hazzy*
(T.i) nadal się nie wynurzyła. Co ja do cholery zrobiłem. Mówiłem do siebie ściągając swoje rzeczy. Gdy byłem już w samych bokserkach wskoczyłem do wody, w poszukiwaniu dziewczyny. Po krótkim czasie wypłynąłem z nią na powierzchnię. (T.i) nadal nie otworzyła oczu. Podsadziłem ją i wepchnąłem na pomost, po czym sam się tam wdrapałem.
H.-(T.i)! Słyszysz mnie? Przepraszam. Jaki ja jestem głupi.- płakałem nad jej ciałem. Już chciałem zrobić jej usta, usta gdy wtem dziewczyna wybuchła śmiechem.
T.-HAHAAHAHAH Harry! Ty debilu! Co to miało być? Zabiję cię za to! Nigdy ci tego nie wybaczę! Spójrz na mnie. Wyglądam jak czarownica.- krzyczała na mnie. Ale w tamtym momencie cieszyłem się, że ona jednak żyję. Nie panując nad sobą mocno przywarłem do niej swoimi wargami. Na początki (t.i) nie oddawał pocałunku, ale już po chwili i ona całowała także mnie. Gdy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie, a ja położyłem swoje czoło na jej.
H.-Wyglądasz ślicznie. Powiedziałbym nawet, że seksownie. Obiecaj mi, że nigdy więcej mi czegoś takiego nie zrobisz.- poprosiłem patrząc w jej czekoladowe oczy.
T.-Harry?- powiedziała.
H.- Tak myszko?
T.-Czy to prawda, że... ty chciałeś mnie tylko wykorzystać, że miałam być twoją kolejną zabawką ?-zapytała ze łzami w oczach.
H.-Oj kochanie to nie prawda.- odparłam.
T.-Ale ty zmieniasz dziewczyny jak rękawiczki! Każdą się bawisz, wykorzystujesz, a potem rzucasz.- mówiła, a po jej zaróżowionych policzkach spływały pojedyncze łzy.
H.-Tak było kiedyś, a dokładnie do czasu, gdy pierwszy raz ciebie ujrzałem, to wtedy po raz pierwszy poczułem tak zwane motylki w brzuchu, traciłem mowę gdy byłem przy tobie.- powiedziałem podnosząc jej podbródek.- Zakochałem się w tobie do szaleństwa, ale z tego co mówiłaś zakochałaś się w kimś innym.-posmutniałem.(T.i) zaśmiał się i przybliżyła swoje wargi do moich.
T.-Zakochałam się w tobie dzikusie. Doprowadziłeś mnie do obłędu, samą swoją obecnością. A unikałam ciebie, bo bałam się, że mnie porzucisz. -oznajmiła mi.
H.-Czyli, skoro już wiesz, co ja czuję do ciebie, a ty do mnie to, czy możemy.... Czy.. Zostaniesz moją dziewczyną? -wydukałem.
T.-Oczywiście Hazzuś. Kocham cię. Ale chodźmy już bo mi zimno.-przerwała tą romantyczną chwilę.
Wstałem i szybko ubrałem się w swoje rzeczy.
H.-Może jednak zdejmij bluzkę, żebyś nie zachorowała co?-zapytałem z uśmiechem.
T.-Oj Harry! To, że chodzimy ze sobą od kilku minut, nie znaczy, że już się rozbiorę.- Zaśmiała się.
H.-Chodziło mi  to, że ja dam ci swoją bluzę kochanie.- oznajmiłem widząc jak jej twarz przybiera purpurowy kolor. Dziewczyna spojrzała na mnie i pospiesznie wykonała polecenie. Chwyciłem ją mocno za dłoń i w blasku księżyca poszliśmy do jej domu.
W jednej chwili mój świat zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni. Gdy usłyszałem te dwa słowa.< KOCHAM CIĘ?>od dziewczyny, która była moim światem, stałem się najszczęśliwszym człowiekiem chodzącym po tej planecie.
*twoja perspektywa*
Kto by pomyślał, że moje największe marzenie spełni się przez jedną chwile ?Przyszłam po szkole  do domu jako zdesperowana i samotna nastolatka, a po spacerze z moim prześladowcą wrócę jako najszczęśliwsza dziewczyna wszechświata.

PRZEPRASZAM!!
Imagin beznadziejny, ale nie miałam pomysłu na nic innego. Postaram się, żeby następny był o niebo lepszy. Ale mimo wszystko mam nadzieję, że was nie zanudziłam. Jeszcze raz przepraszam i dziękuję, że jesteście.
WAŻNE!!
W komentarzach możecie podawać pomysły na inne imaginy, a ja NA PEWNO z nich skorzysta. Z góry dziękuję. XOXO  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz