piątek, 14 października 2016

#17 Liam Payne

Cześć i czołem !!
Znów przychodzę do was z moimi myślami i marzeniami w postaci imaginów. Tym razem historyjka poświęcona Liam'owi .
Mam nadzieję, że miło będzie się wam go czytało. Zapraszam


Pierwszy dzień wakacji. Jutro sama, bez żadnego rodzica wylatuję do Londynu. Spełnienie moich najskrytszych marzeń.
Spakowałam walizkę i poszłam do łazienki. Wyciągnęłam z szafki swoje kosmetyki i włożyłam je do kosmetyczki. Cały pakunek zaniosłam do swojego pokoju i schowałam do torebki, która służyła mi za bagaż podręczny. Upewniwszy się, że jestem gotowa na jutrzejszą podróż, odbyłam wieczorną toaletę. Przebrana w piżamę zeszłam na dół do rodziców.
M.-Jak ja będę za tobą strasznie tęsknić.-powiedziała mama.
Ta.-Kochanie, ona wyjeżdża tylko na miesiąc.-odparł tata.
M.-Na miesiąc, czy na dłużej i tak będę bardzo tęsknić za moją jedyną córeczką.
T.-Oj mamuś ja także, ale wiesz, że to moje największe marzenie. Wyjechać stąd do Londynu...-przerwałam.
Ta.-Co ty zrobisz (i.t.m) Jak nasza córeczka wyprowadzi się stąd na zawsze?- zapytał tata, próbując zirytować mamę.
M.-(i.t.t) ale to będzie dopiero jak pójdzie na studia. Prawda kochanie?-zapytała z nadzieją. -Obiecaj mi to.
T.-Tak mamuś. Nie widzę większej potrzeby na przeprowadzkę teraz. Najpierw muszę skończyć szkołę.
Ta.-Dobra baby, koniec poważnych tematów. Kochanie skocz po winko, a ty-zwróciła się do mnie.- Ty idź przyszykować popcorn. Ja zajmę się filmem.
T i M-Tak jest kapitanie.- Posłusznie poszłyście wykonać swoje zadania.
Gdy przekąska już była gotowa, wsypałaś ją do miski i zaniosłaś do salonu. Odstawiłaś jedzenie na stolik i wepchnęłaś się między rodziców. Tata włączył film, a mama polała po lampce wina.
*następnego dnia*
Otworzyła oczy i wyłączyłam budzik. Bez sił zwlekłam się z łóżka. Założyłam kapcie i powolnym krokiem podążałam ku łazience. Wzięłam szybki prysznic i założyłam na siebie wygodne rzeczy.W pokoju zrobiłam  minimalny makijaż, składający się z podkładu, pudru i pomadki ochronnej. Odłożyłam kosmetyki do torebki, chwyciłam swoją walizkę i torbę i zeszłam z nimi na dół. Odstawiłam bagaże pod drzwi i weszłam do kuchni.
T.-Dzień dobry mamusiu.-powiedziałaś całując mamę w policzek.
M.-Hej kochanie. Zrobiłam na śniadanie naleśniki. Zjesz? -zapytała.
T.-Wiesz, że nie potrafię odmówić. A z czekoladą? -odparłam z uśmiechem.
M.-Jak zawsze słonko.-odpowiedziała mama na moje wcześniejsze pytanie-Proszę.
Zabrałyśmy się za jedzenie. Gdy tata wrócił do domu, pojechaliśmy na lotnisko. Przytuliłam się do rodziców i pożegnałam z nimi. Wsiadłam w samolot i już o 15 byłam na miejscu. Weszła na lotnisko i zaczęłam szukać swojej cioci. Nagle mój wzrok padł na wysoką, szczupłą kobietę, która trzymała w ręku kartkę z napisem :
"Moja kochana siostrzenica (t.i) "
T.-Ciociu!!-podbiegłam do niej i mocno uściskałam.
C.-Oh (t.i) doleciałaś cała i zdrowa. Ja dobrze. Proszę poznaj  mojego pracownika. Oto Liam Payne. -wskazała na chłopaka, którego wcześniej nie zauważyłam.
T.-Cześć, jestem (t.i). -powiedziałaś uśmiechając się.
Chłopak odwrócił się w twoją stronę i dopiero teraz zauważyłaś jak bosko wygląda. Krótkie brązowe włosy, ciemna oczy, idealne rysy twarzy. Ideał pomyślałaś.
L.-Miło cię poznać.- powiedział swoim cudownym głosem.
T.-Mi ciebie również. odparłaś z trudem dobierając słowa.
C.-Dobra, dobra gołąbeczki. Musimy już się zbierać,  bo za godzinkę idę do pracy.- zaśmiała się ciocia.
T.-To ciocia nie ma wolnego? Myślałam, że spędzimy ten czas razem. A tak będę musiała siedzieć cały dzień w domu.-odparłam ze smutkiem.
C.-Przepraszam słonko, ale dali mi urlop dopiero od piątku. To tylko pięć dni, dasz radę... Poza tym znasz już Liam'a, więc nie będziesz sama w wielkim domu.- próbowała cię pocieszyć.
T.-Tak racja.- uśmiechnęłaś się. -A ty.-zwróciłaś się do chłopaka.- Mieszkasz z moją ciocią?
L.-Tymczasowo tak, widzisz mieszkam po drugiej stronie tego miasta.- wyszczerzył się.-A tak nie muszę wydawać kasy na paliwo.
T.-To super!! A będziesz miał czas, żeby mnie zabawiać?-zaśmiałaś się.
L.-Pracę kończę zazwyczaj o 14, a później mam wolne.- odpowiedział.
T.-To w takim razie co tu robisz? Jesteś po pracy.- zapytałam ciekawa.
L.-Yyyyh ja...ja -jąkał się.
C.-Chłopak chciał cię po prostu lepiej poznać.- pomogła mu ciocia.
Ucieszyłam się jak głupia na te słowa. Będę miała całe pięć dni na spędzenie z  nim czasu sam na sam.
Do samochodu, a raczej ogromnej limuzyny doszliśmy już w milczeniu. Liam, jak na dżentelmena przystało otworzył dla mnie drzwi. Ja uśmiechnęłam się do niego i weszłam do środka auta. Ciocia siedziała w "
pokładzie" przede mną. Liam wskoczył do mojego kwadratu(XD) i usiadł na przeciwko mojej osoby.
L.-Yyy (t.i)może opowiesz mi coś o sobie?- zapytał ze słodką miną.
T.-A co chciałbyś wiedzieć?-odparłam.
L.-Wszystko!To znaczy.... Możesz opowiedzieć mi wszystko.-powiedział zdenerwowany.
T.-Nie denerwuj  się tak, ja nie gryzę.Opowiem ci o sobie, ale ty odwzajemnisz się tym samy.-dałam warunek.
L.-Zgoda.-potwierdził.
T.-No to tak: Mam na imię (t.i), wyglądu nie opiszę bo mnie widzisz.-zaśmiałam się.- hmmm interesuję się fotografią i bardzo kocham muzykę. Najbardziej "Little Things"One Direction. Jest taka piękna. Jestem singlem i jakoś jeszcze nie narzekam,  ale są takie chwilę, że chciałabym przytulić się do piersi swojego ukochanego.-zarumieniłam się.- Jestem w przyjaźni na odległość, nie mam rodzeństwa, ani NIESTETY zwierzątka. Bardzo kocham koty i chciałaby mieć jednego. Całego białego z niebieskimi oczkami. Uwielbiam robić zdjęcia, a mój pokój to taki wielki album. Wszędzie wiszą fotografie. Jestem uzależniona od internetu i telefonu. To chyba wszystko.- zakończyłam
L.-Ja jestem Liam, chyba tego nie wiesz, bo zachowujesz się normalnie i za to cię lubię, jestem z One Direction. Tymczasowo pracuję u twojej cioci, bo chciałem poczuć się jak zwykły człowiek, który musi popracować. Uzależniony głównie od internetu, też jestem singlem, ale mnie już to denerwuję. Hmm-zamyślił się.- Mam czwórkę wspaniałych przyjaciół z zespołu. Tworzę muzykę, śpiewam, tańczę. Interesuję się głównie muzyką. Uwielbia poznawać nowych ludzi i takie tam. Zaśmiał się.
Nagle samochód zatrzymał się i Liam wyskoczył otwierając dla ciebie drzwi.
L.-Madame-uśmiechnął się
Wyszłam przy pomocy jego uścisku i skierowałam się po bagaże.
L.-Byłbym dupkiem, gdybym pozwolił ci nieść takie ciężkie rzeczy. Idź ja to wezmę. -Zarumieniłaś się.
C.-Kochany..-zwróciła się do chłopaka.- Ja się strasznie spieszę, bo muszę iść do pracy, ale jakbyś mógł zanieś bagaże mojej siostrzenicy do jej pokoju...Będę wdzięczna.
L.-Tak jest proszę pani.- uśmiechnął się.
Ciocia wsiadła z powrotem do limuzyny i odjechała. Ja powolnym krokiem weszłam za chłopakiem do willi.
Liam oprowadzał mnie po domu, a moje oczy z każdym pomieszczeniem robiły się coraz większe. Na sam koniec weszliśmy do mojego tymczasowego pokoju.
T.-WOW!-krzyknęłam
Pokój był trzy razy większy od mojego w Polsce. Meble były idealnie ułożone, dzięki czemu pokój wydawał się mega przytulny. Wiśniowe ściany ładnie komponowały się z białymi meblami. Na szafkach poukładane były nowe ubrania, zeszyty, przybory pisemne, kaktusy i ramki na zdjęcia. To pewnie ciocia przygotowuje już pokój na moją przeprowadzkę.
L.- Twoja chrzestna chciała zaopatrzyć cię w nowe ubrania, żebyś poczuła się tu lepiej i takie tam. -powiedział na moje nieme pytanie. Zapomniałam, że ktoś taki jak Liam jeszcze istnieje. Tak bardzo zafascynowałam się swoim nowym pokojem. - To ja ciebie zostawię, rozpakuj się, a ja wyjeżdżam. Jak będziesz czegoś potrzebować to zadzwoń.- Powiedział podając mi swój numer w postaci kartki papieru. Schowałam ją do kieszeni i odparłam.
T.-Ok. Szkoda, że jedziesz.- szepnęłam.- Myślałam, że nie będę musiała sama tutaj siedzieć.
L.-Przepraszam, ale muszę. Obiecałem chłopakom. Jutro spędzę z tobą cały dzień. Dobrze? -zapytał.
T.-Okay- powiedziałaś smutno.
Chłopak podszedł do ciebie mocno przytulił i wyszedł z domu trzaskając drzwiami.
-Nie przejmuj się!! Jesteś w Londynie!!!! Spełniasz swoje największe marzenia. - powiedziałam do siebie.
Postanowiłam zadzwonić do  mamy i opowiedzieć o wrażeniach. Mama bardzo się ucieszyła i  życzyła mi świetnej zabawy.
Rozłączyłam się, poszłam na dół zakluczyć drzwi i wdrapałam się z powrotem na piętro do swojej sypialni. Zabrałam się za dekorowanie i rozpakowywanie. Swoje rzeczy włożyłam na jedną wolną półkę, gdyż resztę zajmowały nowe, oryginalne ubrania od cioci. Po godzinie czułam się jakbym była u siebie w Polsce. Zeszłam na dół bo byłam strasznie głodna. Postanowiłam zamówić pizze. Miała być gotowa za pół godziny. W tym czasie pobiegłam do łazienki i odświeżyłam się po podróży. Wzięłam gorącą kąpiel, umyłam i wysuszyłam włosy. Poszłam do swojego pokoju i założyłam to.  Spojrzałam na telefon i była już 20.30. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam je otworzyć i odebrałam pizze od dostawcy. Zapłaciłam i podziękowałam mu.
Uszykowałam talerzyk  i nalałam sobie wodę gazowaną z cytryną. Ze swoim prowiantem przeszłam do ogromnego salonu i włączyłam  sobie "Zmierzch". Zagłębiona już w drugiej części filmu nie usłyszałam jak ktoś wszedł do domu.
L.-Hej piękna!.- krzyknął Liam.
T.-AAAa- wrzasnęłaś przestraszona.
L.-Jejku już dobrze przepraszam. To tylko ja- wyszczerzył się.
T.-Kurwa Liam!!Nigdy więcej tak nie rób.- krzyknęłaś na niego.
Ch.-Nie ładnie to tak przeklinać.- Usłyszałaś nieziemski głos nieznajomego. Po twoim ciele przeszedł lekki dreszczyk. -Cześć jestem Zayn.
L.-Tak. Zrobiło mi się żal, że zostawiłem tutaj ciebie samą więc przyprowadziłem kumpli z zespołu. Bardzo chcieli cię poznać.- wyjaśnił mi.- To jest Zayn, Niall, Harry i Louis.- przedstawiał po kolei.-A to- zwrócił się do chłopaków.- Moja najlepsza przyjaciółka z Polski (t.i)
N.-Ona ma pizze. Mooooogę?-spojrzał na mnie Niall.
T.-Tak jasne. Miło mi was poznać. W głębi ducha strasznie cieszyłam się, że nie jestem w piżamie.
Z.-Możemy się dosiąść? Pooglądamy sobie z tobą ten..."Zmierzch"?-zapytał.
T.-Tak, jasne. Jestem już w drugiej części jak wam to nie przeszkadza.
Żaden z nich nie zaprotestował, tylko dosiadł się do mnie. Po godzinie wszyscy zasnęli, a ja nadal wytrwale oglądałam. Dochodziła już pierwsza w nocy. Wstałam, robiąc sobie małą przerwę i wyniosłam z salonu pozostałości po mojej kolacji. Odstawiłam wszystko do zmywarki, a karton od pizzy wyrzuciłam do kosza. Podeszłam do lodówki i nalałam sobie z niej wodę. (ciocia miała wypasioną lodówkę). Nagle na moich biodrach poczułam lekki uścisk.
Odwróciłam się przestraszona i zobaczyłam tam jego.
Z.-Hej- powiedział z zachrypniętym od snu głosem.
T.-Hej. Nie śpisz?- zapytałam
Z.-Widzisz nie spałem cały czas. Przyglądałem się tobie. Nigdy w życiu nie pomyślałbym, że ktoś może płakać na tym filmie.- odpowiedział.
T-Obserwowałeś mnie? Na książce ryczałam jak oszalała. -odparłam.
Z.-Bardzo mi się podobasz wiesz?-stawał się coraz bardziej odważny. -Bardzo...-szepnął.
T.-Ty mi też Zayn, ale ja nie mogę..-zawiesiłam się.
Z.-Dlaczego? -zapytał przygaszony.
T.-Widzisz podobasz mi się, od twojego głosu dostaję gęsiej skórki..., ale to w Liam'ie jestem zakochana. Szkoda tylko, że on nie.- szepnęłam.
Z.-Szkoda, wielka szkoda. A zapytałaś go? Powiedziałaś co czujesz do niego?- chciał mi pomóc.
T.-On traktuje mnie jak przyjaciela, nic więcej. Błagam nie mów mu tego.
Z.-Masz moje słowo. To może... skoro nie możemy być razem, to-zapytał
T.-Zostańmy najlepszymi przyjaciółmi. -odparłam z powagą.
Z.-Zgoda. A teraz chodźmy dokończyć film.
T.-okay.- zgodziłaś się.
Jako jedyni z całej waszej szóstki dotrwaliśmy do ostatniej części. Zayn położył się na drugiej kanapie, a ja pobiegłam do pokoju. Przebrałam się w piżamę i zasnęłam po kilku minutach.
*następnego dnia*
Otworzyłam oczy i wygramoliłam się z wielkiego łózka. Podeszłam do okna i odsunęłam rolety. Wybrałam swoją czarną w kwiaty sukienkę i pobiegłam do łazienki umyć twarz i zęby. Z powrotem wróciłam do swojego królestwa i zasiadłam za toaletką. Moja twarz była idealnie blada, a na polikach zagościły rumieńce, więc postanowiłam tylko zrobić kreskę na powiekach i nałożyć pomadkę koloru wiśni. Odwróciłam się do łóżka i mój wzrok przykuł czarny karton, którego jeszcze przed chwilą tutaj nie było. Powoli podeszłam do niego i przeczytałam list przypięty na górze.
  Droga (t.i)
Mój najlepszy przyjaciel powiedział mi o waszej wczorajszej rozmowie. Nie mogłem uwierzyć, że taka piękna osoba jak ty zakochała się we mnie. Jest to dla mnie nie realne. Chciałbym ci powiedzieć, że ja też do ciebie coś czuję i chciałbym być z tobą na wieczność. Jeśli mnie kochasz i chcesz być moją dziewczyną otwórz prezent ode mnie. Mam nadzieję, że się spodoba. 

Bardzo powoli zabrałam się za otwarcie czarnego pudełka. W środku był śnieżno-biały mały kotek o ślicznych niebieskich oczach. Wzięłam go na ręce i zauważyłam kolejną kopertę przypiętą do jego obroży. 
Odhaczyłam  ją  i zabrałam się za czytanie.

Widzę, że otworzyłaś mój prezent dla ciebie. A to oznacza, że chcesz być moją dziewczyną. 
Niall błagał, abyś nadała swojemu pupilowi jego imię z powodu oczu. Mam nadzieję, że spełnisz jego prośbę. A teraz moja dziewczyno odłóż kopertę i odwróć się. 
-Twój Liam-
Pospiesznie wykonałam jego zadanie i zobaczyłam w drzwiach mojego Boga. Patrzył mi prosto w oczy. Odłożyłam kotka na łóżko i podbiegłam do Liam'a. Złożyłam namiętny pocałunek na jego ustach. 
L.- Kocham cię- powiedział odrywając na chwilę swoje usta od moich. 
T.-Ale ja ciebie bardziej. -odparłam i wróciliśmy do przerwanej czynności. 
*trzy lata później* 
Jesteśmy z Liam'em bardzo szczęśliwą parą. Od dwóch lat mieszkam w Londynie u cioci w domu. Już niedługo panuję przeprowadzić się do apartamentu chłopaków. Za prośbą Niall'a mój śnieżno-biały kotek otrzymał jego imię. Jestem strasznie szczęśliwa, że mam wspaniałych przyjaciół, chłopaka i ulubionego pupila. 
The end. 

Mam nadzieję, że spodobała wam się ta historyjka  
Buziaki xo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz