poniedziałek, 22 sierpnia 2016

#8 Imagin Louis Tomlinson

Cześć i czołem!!
Bardzo, bardzo chciałabym wam podziękować!!
Dziękuję z wasze wyświetlenia, które wbijacie czytając moje opowiadania. Sama nie mogę w to uwierzyć. Cieszę się jak małe dziecko, które ktoś zamknął na noc w Disney Landzie. Jeszcze raz strasznie dziękuję wam.Teraz zapraszam na kolejny imagin. Tym razem z Louis'em. Miłego czytania xoxo.


Ciepłe promienie słoneczne przedzierały się przez nie zasłonięte rolety do mojej sypialni. Leniwie przetarłam oczy i zerknęła na komórkę. Sześć nieodebranych połączeń od mojego menadżera. Postanowiła do niego zadzwonić i zapytać o co chodzi, ale w tym samym momencie po raz kolejny zabrzmiał dzwonek mojej komórki. 
T.-Halo?-zapytała zaspanym głosem. 
M.-(t.i) gdzie ty do cholery jesteś? My już czekamy na ciebie dobre pół godziny. Chłopacy nie są zadowoleni!-krzyknął mój menażer. 
T.-O kurde to dzisiaj?- zapytała, ubierając w pośpiechu uszykowane dzień wcześniej rzeczy. -Przeproś ich i powiedz, że już jadę. Będę za kilka minut!- krzyknęła przerywając rozmowę.
Ubrana wybiegłam na przystanek. Nie miałam czasu na śniadanie, a co dopiero na makijaż. Czułam się nieśmiało. Makijaż dodawał mi pewności siebie. Poszperałam w torebce i znalazłam moją podręczną kosmetykę. Nałożyłam błyszczyk, mascare i na powiekach zrobił dwie równe kreski. Gdy autobus zatrzymał się wybiegłam z niego krzycząc do kierowcy do widzenia. 
Pędem wbiegłam do studia nagrań. Otwierając drzwi kopniakiem do właściwej sali wpadłam na coś bardzo twardego. 
***
N.-Chłopaki! Patrzcie, ona otwiera oczy!!-krzyknął jakiś chłopak. 
M.-Halo (t.i)słyszysz mnie? -dopytywał zaniepokojony menadżer.
T.-Co się stało?- zapytałam próbując wstać lecz ktoś mnie przytrzymał.
L.-Lepiej żebyś teraz leżała. Uderzyłaś się mocno w głowę jak na mnie wpadłaś.-zaśmiał się brunet, na którym leżałam.
T.-Ale...czuję się trochę niezręcznie.-wyszeptałam.
M.-Jejku (t.i) nie marudź. Twoje zdrowie jest najważniejsze. Jak nie chcesz leżeć na Louis'ie to możemy zawieźć cię do szpitala.
T.-Nie, nie!!- krzyknęłam. -Wolę już czuć się niezręcznie w jego towarzystwie, niż dostać jakieś zastrzyki.
M.-Dobra! Przejdźmy już do naszego planu.-powiedział pocierając ręce.
T.-Jakiego planu?- zapytałam.
M.-Razem z Paul'em wpadliśmy na pomysł jak pomóc twojej karierze modelki. -powiedział mój menadżer.
T.-Przejdź do rzeczy Ralf bo mnie wkurzasz.- powiedziałam do swojego "szefa".
M.-Więc masz wybrać sobie jednego z tej trójki chłopak, z którym będziesz "chodzić".- powiedział robiąc cudzysłów przy słowie chodzić.
T.-HAHAHA-wybuchnęłam głośnym śmiechem.- Dobry żart Ralf.
W Pokoju tylko ja się zaśmiałam, więc nagle zapytałam.
T.-Żartujesz Prawda?
R.-Nie. My mówimy poważnie. -odpowiedział spokojnie. -Wybierz sobie, czy chcesz Louis'a, Harrego, czy Niall'a.-mówił pokazując po kolei chłopaków. -Zayn i Liam mają już dziewczyny, więc oni odpadają. To naprawdę może pomóc wam w karierach. Oni zyskają twoich fanów, a ty ich.
T.-A na cym to chodzenie ma polegać?- zapytałam już spokojniej.
P.-Kilka razy pójdziecie na randkę, będziecie spacerować tam gdzie są paparazzi. Na gali potrzymacie się za ręce i tyle.-powiedział Paul.
R.-Możecie też się pocałować, żeby było bardziej prawdopodobne.-dopowiedział mój menadżer. -To z kim chcesz chodzić?
 Zastanowiłam się chwilkę i stwierdziłam, że wybiorę Louis'a.
L.-Dlaczego mnie? -zapytał zaskoczony.
T.-Skoro wpadłam na ciebie i cały czas leżę na tobie.. a co nie chcesz?- powiedziałam lekko urażona.
L.-Nie skąd. Po prostu się cieszę.- powiedział posyłając mi uśmiech..
*dwa tygodnie później*
 Bardzo zżyłam się z Louis'em.. Zwierzaliśmy się sobie nawzajem, zachowywaliśmy się przy sobie naturalnie. Niestety zakochiwałam się w Lou. On traktował mnie jako przyjaciółkę i udawaną dziewczynę, ale ja za każdym razem cieszyłam się jak nienormalna, gdy całowaliśmy i przytulaliśmy się wśród ludzi. Nie mówiła nic chłopakowi, bo błam się jego odrzucenia. Moje przemyślenia przerwał dzwonek telefonu.
T.-Halo?- powiedziałam do słuchawki.
L.-Cześć (t.i). Co powiesz na maraton filmów z pizzę dzisiaj? -zaproponował mój przyjaciel.
T.-Świetny pomysł Louis.-powiedziałam szczerząc się do słuchawki.-W końcu odpoczniemy od tych paparazzi. To co? Wpadniesz do mnie?-zapytałam.
L.-Pewnie. O 20 będę u ciebie. Buziaki.-powiedział rozłączając się. Miałam trzy godziny na ogarnięcie domu, zrobienie zakupów, wypranie brudnych rzeczy, walających się dosłownie wszędzie i doprowadzenie się do normalnego stanu. Ubrana w luźne szare dresy i bluzę z kapturem wybrałam się do sklepu kilka przecznic dalej. Wróciłam do domu i zabrałam się za dalsze punkty listy rzeczy do zrobienia.O 19.30 poszłam o łazienki wziąć kąpiel. Po piętnastu minutach zrobiłam leki makijaż składający się z błyszczyka na ustach i tuszu do rzęs.Poszłam do sypialni ubrać wygodne rzeczy .W tym samym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Zdenerwowana zbiegam na dół i otworzyłam drzwi. Przed nimi stał mój Bóg.  Pod wpływem impulsu rzuciłam się na chłopaka całując go w usta. Louis zdziwiony moim zachowaniem odwzajemnił pocałunek. Dopiero po czasie zorientowałam się co ja zrobiłam. Na moje policzki wkradł się rumieniec, a ja szybko oderwałam się od chłopaka.
T.-Przepraszam, ale tam byli paparazzi.-skłamałam.-Przynajmniej tak mi się wydawało.
L.-Nic się nie stało moja dziewczyno.-powiedział mrugając do mnie. -To  co? Możemy już oglądać. Przywiozłem już pizze.
Skrępowana zakluczyłam dom i zaprowadziłam Louis'a do swojej sypialni. Włączyłam laptopa, pozwalając wybrać chłopakowi film. W tym czasie wyciągnęłam z reklamówki wcześniej kupione zakupy. Między innymi popcorn.  Usiadłam pół metra od Lou i otworzyłam pizze.
L.-Chodź do mnie bliżej.- uśmiechnął się.- Ja nie gryzę. Widząc, że nie ruszyłam się z miejsca on przybliżył się do mnie, tak że stykaliśmy się ramionami.. Film się włączył a my ucichliśmy. Już po kilku minutach maratonu miałam dosyć. Louis wybrał horror, gatunek którego nienawidziłam.   Zawsze się po nich bałam. Chłopak widząc moje przerażone oczy szepnął mi do ucha.
L.-Możesz się do mnie przytulić słoneczko.- Słysząc te słowa mocno przywarłam do jego torsu. W strasznych momentach chowałam swoją głowę pod jego pachę, a on głaskał nie po plecach. Co jakiś czas szeptał mi słówka w rodzaju "kochanie", "misiu" "słoneczko". Nie miałam pojęcia dlaczego to robi skoro byliśmy sami i nie było szans żeby jacyś paparazzi nas usłyszeli i sfotografowali. Nie protestowałam jednak. Bardzo podobało mi się jak tak mówił.  Po trzech kolejnych filmach byłam już zmęczona. Postanowiłam, że obejrzę ostatni film  i położę się spać. Na koniec "Ostatnia piosenka" zaczęłam płakać  jak małe dziecko. Chciałam wytrzeć słone zły, ale Lou mnie wyprzedził i zaczął ścierać ciecz z moich policzków.
L.-Nie płacz kochanie.- powiedział Lou. Zastanawiałam się po co to robi. Po co mówi do mnie te czułe słówka, skoro tyko udajemy parę.Ciekawość wzięła górę.
T.-Dlaczego to robisz Lou?-zapytałam.- Dlaczego mówisz do mnie te pieszczotliwe słówka?
L.-Bo lubię ciebie tak nazywać.-odpowiedział jakby to było oczywiste . -A przeszkadza ci to?-zapytał poważniejąc.
T.-Nie, wręcz przeciwne. Bardzo m się to podoba, ale widzisz ja..-zaczęłam wiedząc, że muzę mu to wyjawić. Nie było  już odwrotu.
L.-Co ty?-zapytał ciekawy dalszej części odpowiedzi.
T.-Bo widzisz ja się w tobie...Nie chce niszczyć naszej przyjaźni, ale ja się w tobie zakochałam .Kocham cię Lou i zrozumiem jeśli nie będziesz chciał przez to ze mną gadać i dalej się przyjaźnić, ale po prostu już nie mogę tego ukrywać. Kocham cię i nic na to..- nie dokończyłam bo w tym samym momencie Tomlinson wpił się w moje wargi. Odwzajemniłam pocałunek. Trwaliśmy tak przez kilka sekund, może minut. W tamtym momencie czas dla mnie nie istniał.
L.-Myślałem, że już nigdy tego mi nie powiesz. Nigdy nie przepraszaj to co czujesz. Ja też się w tobie zakochałem, ale bałem się odrzucenia. Ale skoro ty kochasz mnie, a ja kocham ciebie to..
T.-Tak, zostanę twoją dziewczyna.- powiedziałam ,ponownie złączając nasze usta w pocałunek .

I co o ty myślicie? Dajcie znać w komentarzach. Jeszcze raz dziękuję za wyświetlenia. To dla mnie dużo znaczy. Buziaki xoxoxoo

2 komentarze: